Płacz, złość, przykre emocje, chwile zwątpienia. Większość z nas spotkała się z tym po porażce. I choć każdy sportowiec zdaje sobie sprawę, że w sporcie zwycięzca może być tylko jeden, to najtrudniej nauczyć się przegrywać i przełknąć gorycz porażki. I choć sama osobiście nie bardzo lubię słowo „porażka”, to chcę Ci w tym artykule pokazać, jak sobie z tą porażką radzić. Mówi się, że porażka jest starszą siostrą sukcesu, bo to właśnie dzięki niej się rozwijamy i stajemy się lepsi. A umiejętność czerpania z porażek to jedna z ważniejszych umiejętności w sporcie i w życiu.
Czym jest porażka?
Słowo porażka zadomowiło się w naszym języku na dobre, a szczególnie w świecie sportu czy biznesu. Już sama definicja słowa porażka w słowniku języka polskiego PWN oznacza przegraną walkę/rywalizację lub poważne niepowodzenie. Te definicje podkreślają tylko jej bolesny wymiar i trudne emocje, które się z tym wiążą. To w konsekwencji sprawia, że o porażkach rozmawia się niechętnie, bo kto chce chwalić się, że coś nie wyszło lub ponownie przeżywać emocje związane z tym trudnym doświadczeniem?
Porażka w społeczeństwie osiągnięć
Żyjemy w czasach, w których nakłada się na nas ciągłą presję. Szybciej, mocniej, byle dotrzeć do celu i osiągnąć sukces. W mediach najczęściej słychać o osobach, które ten sukces odniosły, którym się powodzi i osiągają ponadprzeciętne rezultaty. Co więcej, najczęściej popularność daje właśnie sukces i wygrana. I nie chodzi o to, żeby tego nie robić, w końcu to najczęściej inni ludzie i ich dokonania stymulują nas do rozwoju. Jednak warto robić to mądrze. W sportowej prasie zwykle słyszymy, że albo ktoś odnosi wielkie sukcesy, albo ponosi dotkliwe porażki. Ale zaraz, zaraz, czy w takim razie między porażką a sukcesem nie ma nic pośrodku?
Jest, ale często o tym się nie mówi, że zanim ktoś przeszedł z punktu A do punktu B, to kilka albo nawet kilkanaście razy się „potknął”, stracił wiarę, a jego droga to była sinusoida, a nie prosta wznosząca.
Zamień słowo „porażka”
To, od czego warto zacząć, żeby lepiej sobie radzić z porażką, to spróbować przeformułować to słowo. A gdyby tak, zacząć mówić po prostu przegrana? A może lekcja lub nowe doświadczenie?
Już mały krok w kierunku tego, żeby mówić „przegrana”, a nie „porażka”, przybliża nas do lepszego radzenia sobie z tym i zaakceptowania, że ta „porażka” to nic takiego. Język kształtuje naszą rzeczywistość, a więc to, co mówisz do siebie i innych ma duży wpływ na postrzeganie sytuacji. Czekam na moment, w którym częściej będziemy słyszeć „zdobyłam cenne doświadczenie” – od razu przyjemniej to brzmi i jest to sformułowanie neutralne, a nie negatywne.
Przegrana to część procesu
Czy spotkałeś/aś kiedyś w życiu kogoś, kto nigdy nic nie przegrał? Komu nigdy nie potknęła się noga? Jeśli tak, to koniecznie napisz, bo jestem ciekawa!
2 comments
Bartek
11 czerwca, 2022 at 7:26 am
Porażki są meeega, tyle można się nauczyć, tyle wyciągnąć do rozwoju i stania się bycia lepszym zawodnikiem. Kiedy patrzyłem na porażki w odwrotny sposób, świat się zawalał, dziś po porażkach czuje się jeszcze lepiej niz i po łatwej wygranej oczywiście jeżeli d z siebie jestem w stanie
admin
11 czerwca, 2022 at 8:05 am
Dobrze, że to piszesz! Porażki mogą nas wiele nauczyć, ale najpierw sami potrzebujemy nauczyć się, jak z nich czerpać. Cieszę się, że teraz patrzysz na te „porażki” w taki sposób, powodzenia!